Ku czci pomordowanych bielszczan
Piętnastego lipca 1943 r. o godzinie 4.30 aresztowano kilkudziesięciu mieszkańców Bielska, wśród których była przede wszystkim polska inteligencja: trzej księża (Ludwik Olszewski, Antoni Beszta-Borowski, Henryk Opiatowski z Brańska), nauczyciele, lekarze, inżynierowie, urzędnicy. Niemcy aresztowali też ich rodziny, wśród nich znalazło się 17 dzieci. Najmłodsza, Basia Moryc, miała zaledwie 14 miesięcy. Wywieziono ich na polanę Lasu Pilickiego, gdzie oddział SS mordował każdego strzałem z bliskiej odległości.
Liczni mieszkańcy miasta i powiatu przybyli, by uczynić zadość lokalnej tradycji
i oddać hołd pomordowanym przez hitlerowców w lipcu 1943 roku rodzinom lokalnej inteligencji
Po wojnie, w 1945 roku, ciała pomordowanych ekshumowano i przewieziono na cmentarz katolicki.
Uroczystościom żałobnym przewodniczył ks. biskup Karol Niemira, sufragan piński. Nad zbiorową mogiłą na bielskim cmentarzu wzniesiono pomnik-mauzoleum „Ofiarom Barbarzyństwa 15 VII 1945 r.”.
Pierwotnym impulsem dla dokonania przez okupantów tej zbrodni był nieudany zamach na szefa partii hitlerowskiej w Białymstoku. W odwecie powołano specjalną grupę operacyjną, nazwaną od nazwiska dowódcy „grupą Müllera”. Pacyfikowała ona teren od Grodna poprzez Białystok i Grajewo – po Łomżę i Zambrów oraz na południu obecnego województwa podlaskiego, mordując ludność w szeregu bestialskich, zbiorowych egzekucji. Ogółem zginęło wówczas ponad tysiąc niewinnych osób.
Przedstawiciele Powiatu Bielskiego złożyli wieniec na mogile pod pomnikiem,
a następnie wiązankę kwiatów pod krzyżem w Lesie Pilickim
W wygłoszonej podczas mszy św. w intencji pomordowanych homilii, ich męczeńską śmierć ks. Janusz Szymański – wikariusz Parafii Miłosierdzia Bożego – porównał do drogi krzyżowej jaką przeszedł Jezus Chrystus. Podobnie jak On, bielszczanie zostali pojmani i poddani krótkiemu procesowi zakończonemu wyrokiem śmierci. Podobnie jak On – zginęli bez winy, niektórzy poddani też zostali torturom (m.in. pobito ks. Antoniego). Wspomniał też śp. ks. infułata Eugeniusza Besztę-Borowskiego, nazywanego w Bielsku mianem „strażnika pamięci ofiar barbarzyństwa”, który przez lata dbał o zachowanie w pamięci bielskich męczenników, wśród których był jego stryj ks. Antoni Beszta-Borowski, ogłoszony błogosławionym w 1999 roku.
Uczestnicy uroczystości, wśród nich: starosta bielski Sławomir Jerzy Snarski, przewodniczący Rady Powiatu Adam Łęczycki i sekretarz powiatu Ryszard Anusiewicz, po zakończeniu mszy św. złożyli na mogiłach wieńce i wiązanki. Następnie udali się na miejsce straceń w Lesie Pilickim, gdzie na uroczysku Osuszek w miejscu pierwotnej zbiorowej mogiły wznosi się krzyż modlitewnej pamięci. Tu odmówiono modlitwę „Anioł Pański” w intencji pomordowanych, a pod krzyżem złożono kwiaty i zapalono znicze.
Krzyż modlitewnej pamięci na uroczysku Osuszek
Krótkie przemówienie wygłosił starosta Snarski, wskazując na znaczenie ofiary poniesionej przez bielskich męczenników i nieprzemijającą pamięć o nich.
Należy przypomnieć, że oprócz wspomnianego mordu sprzed 69 lat, Las Pilicki był w latach 1942-1943 świadkiem kilku egzekucji, w których życie straciło łącznie około 650 osób.